Różne P w marketingu mix

P. Kotler zaktualizował ostatnio kategorie występujące w marketingu mix. Czy jest to już kompletna formuła i będzie się sprawdzać? Pytanie zostawiam otwarte, przy czym uważam, że próba zamknięcia podstaw marketingu w czterech kategoriach jest zbytnim uproszczeniem. Może być używane w rozważaniach teoretycznych, w praktyce może okazać się, że czegoś nam brakuje.

W sytuacji, gdy chcemy się wykazać przed szefem lub klientem, do klasycznego 4P możemy wstawić parę fajerwerków. Puścić wodze fantazji i nie przejmować się skutkami. Seth Godin podaje takie możliwości:

  • produkt (product),
  • cena (price),
  • promocja (promotion),
  • pozycjonowanie (positioning),
  • rozgłos (publicity),
  • opakowanie (packaging),
  • rekomendacja – przekazanie informacji (pass-along),
  • przyzwolenie (permission).

Do tego dorzućmy jeszcze dystrybucję (place), czyli klasyczną pozycję.
Nie nazwiemy już tego 4P, ale np. weźmiemy pięć elementów z listy powyżej i powiemy szefowi, że używamy formuły 5P. Jest postęp? Jest. A kosztem czego?

Kilka(naście) lat temu ostateczny sukces był uzależniany od dopracowania wszystkich elementów P. Obecnie brakuje jeszcze czegoś, takiej kropki nad i.

Tym elementem jest wyjątkowość i niepowtarzalność. Coś, co zapadnie w pamięć i tam zostanie.


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.